3
lis

Człowiek, który wkradł się do Auschwitz – Denis Avey

Gatunek: Inne

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (No Ratings Yet)
Loading...

Człowiek, który wkradł się do Auschwitz - Denis AveyStraszliwy i pamiętny moment w historii, czyli II wojna światowa była tematem już wielu książek. Pod koniec 2011 roku ukazała się nowo wydana historia nawiązująca do miejsca noszącego stygmat tamtych lat – Oświęcimia. Autorem „Człowieka, który wkradł się do Auschwitz” jest Denis Avey, którego wspomógł Rob Broomby.

Denis Avey to były brytyjski żołnierz opowiadający w swojej książce o tym, jak z własnej woli udało mu się przedostać do III podobozu w Oświęcimiu – Monowic (Auschwitz III-Monowitz). Avey trafił do wojskowych szeregów w 1939 roku i już w niedługim czasie uczestniczył w walkach toczących się w Afryce Północnej. Po dostaniu się do niewoli znalazł się w jenieckim obozie pracy E715 w Monowicach. Tam też odkrył zbrodnie i okrucieństwa, których dopuszczali się naziści wobec więźniów przebywających w sąsiednim obozie koncentracyjnym. Chcąc zostać świadkiem tego bestialstwa, zrezygnował z ochraniającego go brytyjskiego munduru i dwukrotnie wkradł się do Auschwitz III- Monowitz przebrany w żydowski pasiak. Na własne oczy zobaczył wówczas jak Niemcy skazują więźniów na powolną śmierć poprzez wyniszczającą pracę dla koncernu IG Farben. Denis Avey przeżył także wyczerpujący i dla wielu ostatni tzw. marsz śmierci, który wkrótce przemienił się w ewakuację tysięcy oświęcimskich więźniów uciekających wraz z esesmanami przed wyzwolicielską Armią Czerwoną.

Denis Avey bardzo długo nie mógł pogodzić się z tym co ujrzał w Oświęcimiu. Te bolesne obrazy wojenne nawiedzały go we śnie przez wiele lat. W końcu odważył się o nich opowiedzieć i tak światło dzienne ujrzała jego niezwykła historia. Książkę dobrze się czyta, aczkolwiek ma ona swoje „ale”. Odniosłam wrażenie, że ten jeden z symboli Holokaustu został wykorzystany jako chwyt marketingowy, albowiem o samym Oświęcimiu autor opowiada niewiele. Czytając, ma się wrażenie, że to opowieść o przygodach dziarskiego, brytyjskiego wojaka, nie zaś świadectwo tragedii przebywania w obozie koncentracyjnym. Wspomnień tych nie można traktować jako książki stricte o Oświęcimiu. Warto przeczytać tę pozycję, choć sam tytuł należy potraktować z dużym przymrużeniem oka.

Tagi:

Dodaj komentarz

Imię (*)
Adres strony
Treść komentarza