3
lis

Batman: Zabójczy żart – Alan Moore, Brian Bolland

Gatunek: Komiksy

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars (1 votes, average: 4,00 out of 5)
Loading...

Batman: Zabójczy żartRecenzja komiksu „Batman: Zabójczy żart”

Wydawnictwo Egmont zdecydowało się na odważny krok i wydało reedycję albumu „Batman: Zabójczy żart”. Pierwszy raz z tą historią polski czytelnik mógł się zapoznać w 1991 roku. Tym razem została opublikowana nowa wersja, z poprawionymi kolorami, takimi, jakie powinny być według autora ilustracji, Briana Bollanda.

Niemal każdy, kto czytuje komiksy od dłuższego czasu, zna ten album. Ci, którzy nie znają, mają wspaniałą okazję do zapoznania się z jednym z klasycznych dzieł kultury obrazkowej. Autor scenariusza to Alan Moore, czyli człowiek, który odegrał ogromną rolę w promowaniu komiksu jako części tzw. kultury wysokiej. Dzięki niemu, między innymi, historie o superbohaterach wkroczyły na salony.

W „Zabójczym żarcie” Moore udowadnia, iż klasa historii zależy od opowiadającego. Pokazana jest tu geneza kluczowego w uniwersum DC czarnego charakteru – Jokera. Jak twierdzi zwiariowany kryminalista, tylko jeden zły dzień dzieli normalnego człowieka od szaleństwa. Swoją tezę próbuje udowodnić czynem, wykorzystując do tego komisarza Gordona i jego córkę.

Album jest bardzo mroczny. Na nastrój składa się zarówno ciężka fabuła, jak również wspaniałe ilustracje autorstwa Bollanda. Rysownik był entuzjastycznie nastawiony do reedycji, ponieważ w pierwotnej wersji, ze względu na ograniczenia technologiczne, w druku nie zostały prawidłowo oddane nałożone przez niego barwy. Zaś w dziele tym nawet one są przemyślane i komunikują dodatkowe, ukryte treści.

Jeśli komuś przypadł do gustu filmowy „Mroczny Rycerz”, to koniecznie powinien sięgnąć po ten komiks. Właśnie tutaj bije źródło inspiracji Nolana – Moore i Bolland zamienili zabawkowego Jokera i Batmana w postaci o głębokim rysie charakterologicznym. Dzięki nim historia ta z wieku dziecięcego przeszła do dorosłości.

Tagi:

Dodaj komentarz

Imię (*)
Adres strony
Treść komentarza