Recenzja komiksu „Niedoskonałości” (Adrian Tomine)
Życie, to taka moja pasja… Historie o ludzkiej naturze wciągają, nawet jeśli nie ma w nich niczego niesamowitego. „Niedoskonałości” to zwyczajna opowieść, urzekająca, bo pewnie niemal każdy czytelnik uzna, iż mówi mu ona coś o nim samym.
Bohaterem komiksu jest Ben Tanaki. To amerykanin z azjatyckimi korzeniami. Jego dziewczyna, Miko, zarzuca mu, że wciąż ogląda się za innymi kobietami, do tego są one w kompletnie innym niż Miko typie urody. Ben zaprzecza, lecz związek ma się coraz gorzej. Dziewczyna dostaje propozycję odbycia wymarzonego stażu. Wiąże się to z koniecznością wyjazdu do Nowego Jorku. Rozłąka partnerów ma być tymczasowa, na kilka miesięcy. Chwilowe oderwanie się od siebie ma jednak ogromne konsekwencje.
Adrian Tomine jest odpowiedzialny zarówno za rysunki, jak i scenariusz. Lubię takie jednoosobowe, autorskie projekty, ponieważ czuć w nich spójność koncepcji z formą. „Niedoskonałości” są dziełem bardzo harmonijnym. Wszystko w nim ze sobą współgra. Dialogi, fabuła, rysunki, kadrowanie, układ plansz cechują się prostotą i precyzją.
Fabułą opowiedziana przez Adriana Tomine pozbawiona jest fajerwerków. Jest bardzo spokojna i stonowana, z czym jej jak najbardziej do twarzy. Jest to zwykła historia, z życia wzięta, dzięki czemu możemy się w niej przeglądać jak w lustrze. Prostolinijne odmalowanie gmatwaniny międzyludzkich relacji tworzy siłę tej opowieści. Poznawałem ją na spokojnie, bez żadnych uniesień. Dzięki temu mogę też uczciwie, bez egzaltacji „Niedoskonałości” ocenić – to świetny komiks, dobrze zaplanowany i zrealizowany.
Dodaj komentarz